Szampon z dziegciu

Od kiedy pamiętam, miałam piękne włosy z tendencją do przesuszania. Dbałam więc o ich odpowiednie nawilżanie i natłuszczanie. Przez wiele lat włosy były moim atutem.
Niestety od kilku lat choruję i biorę rożne leki. Ich działanie ma fatalny wpływ na owłosienie. zaczął się łojotok, częste stany zapalne, przypominające łuszczycę. Rezygnowałam stopniowo ze sprawdzonych szamponów i odżywek, bo dodatkowo obciążały włosy i pogarszały ich stan. w końcu myłam włosy szamponem córeczki, a i tak po godzinie włosy wyglądały nieświeżo.
Zmartwiłam się bardzo, gdy w sklepie sąsiadka powiedziała do mnie, że to niezdrowo wychodzić na dwór z mokrą głową, bo łatwo o przewianie. Wstydziłam się przyznać, że włosy umyłam, a teraz już są po prostu przetłuszczone, a nie mokre. Od tej pory zaczęłam nosić fantazyjne chustki, aby ukryć włosy. Niestety to nie pomagało, bo skóra głowy nie mogła oddychać i stan zapalny postępował.
W internecie przeczytałam mnóstwo artykułów o podobnych do mojego przypadkach. Jedno zapadło mi w pamięć. Wizyta u trychologa- niezbędna. Trycholog, to lekarz zajmujący się problemami skory głowy, badający cebulki włosowe i skórę w sytuacjach stanów zapalnych, łojotoku, łuszczycy, łupieżu czy wypadania włosów. Pomyślałam, że trycholog mi pomoże.
Umówiłam się na prywatną wizytę. Miła pani doktor dokładnie zbadała stan mojej skóry głowy, poddała włosy i cebulki szczegółowym testom. Gdy miała już wszystkie wyniki, powiedziała, że sytuacja nie jest prosta, a leczenie potrwa nawet kilka miesięcy. Stan zapalny rozwinął się tak bardzo, że niedługo mogłyby mi wypaść włosy. To był naprawdę ostatni dzwonek. Zaprosiła mnie na kolejną wizytę, kiedy będzie już miała konkretne preparaty na moje schorzenie.
Kolejna wizyta podniosła mnie na duchu. Pani trycholog pokazała mi szampon dziegciowy. Nigdy o nim wcześniej nie słyszałam. Jednak przedstawione przez lekarkę działanie po prostu mnie zadziwiło.
Lekarka zaproponowała mi kilka rodzajów szamponów dziegciowych. Miały podobne działanie, ale sama miałam wybrać ten, po którym odczuję poprawę.
Na początek wybrałam dziegieć brzozowy. Z ulotki dowiedziałam się, ze ma silne właściwości antyseptyczne i bakteriobójcze. To doskonały szampon na dolegliwości łojotokowe, łupież i inne choroby włosów. Producent określił działanie dziegciu, jako działanie terapeutyczne. Preparat nie zawierał żadnych składników chemicznych i barwników.
Przy pierwszym myciu włosów postępowałam ściśle z instrukcją. Zmoczyłam włosy letnią wodą, naniosłam niewielką ilość szamponu i delikatnie masowałam skore głowy. Preparat był prawie bezwonny i lekko się pienił. Spłukałam włosy i, zgodnie ze wskazówkami trychologa, umyłam głowę jeszcze raz. do suszenia użyłam miękkiego ręcznika, a potem pozwoliła, aby włosy same wyschły w temperaturze pokojowej. Nie czesałam ich od samej nasady, aby zapobiec wydzielaniu łoju z gruczołów łojowych głowy.
Już po pierwszym myciu byłam zdziwiona kondycją moich włosów! Były miękkie, lśniące i gładkie! Wyglądały tak zdrowo! Oczywiście na drugi dzień nie były już tak piękne, ale wiedziałam, że szampon działa, a regularne stosowanie wyleczy na stałe mój problem ze skórą głowy.

alterstyl.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here