Każdy z nas stawia czoła różnym wyzwaniom. Nie zawsze jesteśmy zadowoleni z tego, jak wygląda nasze życie. Jednakże – paradoksalnie – zaczynamy doceniać to, co mamy w obliczu zagrożenia czy straty. Ale czy rzeczywiście trzeba czekać na to, by spojrzeć na swe życie z innej perspektywy? Warto to robić na co dzień, ponieważ nigdy nie wiemy, co nam się przytrafi. Książki takie jak „Szału nie ma, jest rak” dobitnie o tym przypominają.

Dlaczego sięgnęłam po książkę Jabłońskiej i Kaczkowskiego „Szału nie ma, jest rak”?

O księdzu Janie Kaczkowskim słyszał chyba każdy – i nie ma w tym momencie znaczenia czy jest się osobą wierzącą, czy nie. Są ludzie, którzy wzbudzają podziw bez względu na wszystko – i ten niezwykły duchowny zdecydowanie do nich należy. To bardzo mądry człowiek, który pomimo ciężkiej choroby nie traci optymizmu, wiary oraz przekonania, że życie jest piękne. Jest osobą o niesamowitych pokładach pozytywnej energii, czego wielu z nas z pewnością mu zazdrości, dziwiąc się jednocześnie, jak to jest w ogóle możliwe z uwagi na liczne kłody, jakie los rzuca księdzu pod nogi. Wydaje się, że to wystarczające powody, by sięgnąć po książkę „Szału nie ma, jest rak”.

Kim są autorzy książki Katarzyna Jabłońska i Jan Kaczkowski?

Katarzyna Jabłońska to absolwentka Wydziału Filologii Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Z wykształcenia krytyk filmowy. Jest związana z wydawnictwem WIĘŹ – współpraca ta rozpoczęła się w 1992 r., a od 1997 r. Jabłońska piastuje stanowisko sekretarza redakcji. Ma na swoim koncie publikacje w takich czasopismach jak m. in. Zwierciadło, Tygodnik Powszechny, Charaktery, Kwartalnik Filmowy etc. Mieszka w Otwocku.

Drugim autorem książki i zarazem jej bohaterem jest ks. Jan Kaczkowski – niezwykle ceniony w wielu kręgach duchowny rzymskokatolicki, doktor nauk teologicznych, który sam o sobie mówi, iż jest onkocelebrytą. Nazwa ta nie jest dziełem przypadku, ponieważ w 2012 r. zdiagnozowano u Kaczkowskiego raka mózgu. Dawano mu wtedy maksymalnie sześć miesięcy życia. Ksiądz jest znany przede wszystkim ze swej aktywnej działalności prowadzonej w ramach wolontariatu hospicyjnego. Jest jednym z założycieli Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio. Prowadzi również vloga – filmy publikuje za pośrednictwem portalu Boska.TV.

O fabule książki „Szału nie ma, jest rak” słów kilka

„Szału nie ma, jest rak” to książka w formie wywiadu-rzeki, stąd też trudno jest mi w tym momencie streścić w kilku zdaniach jej fabułę. Najlepiej powiedzieć, że jest to książka o życiu – i te słowa najtrafniej odzwierciedlają jej zawartość. Jan Kaczkowski opowiada o rozmaitych jego aspektach – oczywiście przez pryzmat własnych doświadczeń. Mówi o swej aktualnej sytuacji, o pracy oraz wyborach, jakich dokonał i w dalszym ciągu dokonuje. Ksiądz stara się wieść godny, pełen radości żywot – choć za rogiem czai się śmierć i on ma tego całkowitą świadomość. Opisuje to, jak zmienia się jego rzeczywistość pod wpływem rozwoju choroby. Ale uwaga – tematyka książki nie ogranicza się jedynie do historii samego księdza. Sporo tu jest i o innych rzeczach, np. o bioetyce.

Temat śmierci jest w naszym społeczeństwie wciąż tematem tabu, a przecież czy nam się to podoba, czy nie, czeka to nas wszystkich. Niektórym dane będzie dotrwać sędziwego wieku, innym zaś nie, bo na przeszkodzie stanie jakieś tragiczne wydarzenie czy choroba, np. nowotworowa. Prędzej czy później musimy też zmierzyć się ze śmiercią bliskich nam osób. Tymczasem w szkołach nikt nas nie uczy, jak zmagać się z takimi doświadczeniami.

W opisywanej przeze mnie książce sporo miejsca poświęcono również puckiemu hospicjum, w tworzeniu którego ksiądz Kaczkowski brał czynny udział. Jest to placówka, w której pacjenci są traktowani indywidualnie i z należnym im szacunkiem – aż do samego końca.

Moja opinia na temat książki „Szału nie ma, jest rak” Jabłońskiej i Kaczkowskiego

„Szału nie ma, jest rak” to niewielka pod względem objętości książka, nieco ponad sto trzydzieści stron – jak najbardziej warto poświęcić wieczór na jej przeczytanie. Jest to poruszająca i skłaniająca do głębokich refleksji lektura, która powinna przypaść do gustu każdemu bez względu na jego religijne preferencje. Zaskakuje prostotą i szczerością – nie należy się obawiać kazania prawionego przez księdza czy mentorskiego tonu. Nic z tych rzeczy. Jan Kaczkowski zresztą mocno odbiega od tradycyjnego wizerunku katolickiego duchownego. Pozwala, by przemawiały za niego jego czyny, a nie słowa – i to zasługuje na pochwałę.

Nie kryłam wzruszenia, czytając tę książkę. Niemożliwym było utrzymanie emocji na wodzy. Mądrze zadawane pytania i bardzo mądre odpowiedzi. Pozostał mi jedynie niedosyt, chociaż doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie dałoby się poruszyć wszystkich interesujących tematów z racji na niewiarygodną wręcz ich ilość. Generalnie tematyka nie należy do gatunku łatwych, lekkich i przyjemnych – a pomimo tego, książkę czyta się dosłownie w okamgnieniu.

Czy warto kupić książkę „Szału nie ma, jest rak”?

Na pytanie czy warto nabyć i przeczytać książkę „Szału nie ma, jest rak” odpowiadam, ze bezwzględnie tak. Pada w niej mnóstwo cennych i ważnych słów, które warto wziąć sobie do serca. W mojej opinii ksiądz Jan to nietuzinkowy, wspaniały człowiek – z jednej strony „otwarty na cud”, ale z drugiej przygotowujący się na to, by „dobrze przeżyć swoją śmierć”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here