Kiedy przychodzi czas zaliczeń i egzaminów, niemal wszyscy studenci intensywniej niż zwykle siadają z książkami w nosie i próbują sobie przypomnieć wykładany materiał. Czy uczą się skutecznie? Przedstawię kilka rad, jak uczyć się na sesję.
Przede wszystkim uczmy się na sesję jak najwcześniej. Nie odkładajmy nauki na ostatnią chwilę. Krzywa uczenia jest krzywą wykładniczą czasu nauki do zrozumienia – początkowo przez długi czas nic nie rozumiemy, a następnie przychodzi olśnienie i zaczynamy rozumieć to, co się uczymy. To odróżnia wiedzę od umiejętności. Ucząc się przez długi czas rozwijamy swoje umiejętności, z kolei ucząc się na ostatnią chwilę poprawiamy tylko swoją pamięć.
Róbmy pobudzające wyobraźnię kolorowe, rysunkowe notatki z jak najmniejsza ilością słów. Najlepiej by w takich notatkach znajdowały się tylko słowa kluczowe. Dobrymi notatkami są mapy myśli. Można je robić odręcznie lub przy pomocy programów komputerowych, np. Xmind.
Do powtórek dostatecznie użytkowy jest program Anki bądź fiszki – nie tylko ze słownictwem, ale także z pytaniami i odpowiedziami na nie, tak jak na egzaminie. Warto zadawać sobie pytania jakiekolwiek – łatwiej wtedy zidentyfikujemy to, czego jeszcze nie wiemy.
Podkreślajmy kolorujmy lub oznaczajmy nasze notatki kolorowymi znacznikami. Nie zachęcam do robienia kolorowanki, tylko do wydobycia tego, co naprawdę ważne. Jeśli tego nie wiemy małe bloczki ze strzałką – tak zwane znaczniki się doskonale sprawdzą. Można je przykleić i z łatwością odklejać.
Sesja studia czyni dla niektórych wręcz przykrym obowiązkiem. Na ogół nie lubimy egzaminów. Jak się przygotować nie tylko intelektualnie, ale i psychicznie?
Zacznijmy od medytacji. Odłączajmy wszystkie niepotrzebne myśli, wizualizując je jako skrzynie które na jakiś czas trzeba zamknąć na kłódkę i myślmy tylko o tym co nam potrzebne na dany moment. Siądźmy przy zeszytach, książkach, programach komputerowych, odetnijmy wszystkie kuszące nas bodźce, wyłączając je przez wizualizację. Nie ma w tym momencie. Będzie jako nagroda.
Skupmy się na celach. Co jest dla nas ważne, co chcemy osiągnąć. Zastanówmy się trochę co nam to da i spiszmy sobie listę, co możemy wynieść z tego, co się uczymy. Wzrośnie nasza motywacja, bo będziemy wiedzieć po co to robimy. Zróbmy sobie listę celów pomniejszych konkretnych, mierzalnych i osiągalnych. Konkret: przyswoję 2 strony notatek w 1 godzinę. Koniecznie musi to być osiągalne, nie pobijajmy rekordów, że zrobimy to w 2 minuty, bo prawdopodobieństwo zrobienia tego w tak krótkim czasie jest znikome. Później zadanie będzie gonić zadanie i szybko się zniechęcimy, że nie możemy wyrobić w czasie. Wiedzmy co w tych notatkach się znajduje przed ustaleniem tego celu, ustalmy czy to rozumiemy. Musimy formułować cele i dążące do nich mini-cele (zadania) w sposób bardzo precyzyjny.
Nie forsujmy się. Organizm potrzebuje wypoczynku. Dobrze się wysypiajmy i róbmy dużo przerw w trakcie nauki.
Ustalmy sobie priorytety, zacznijmy uczyć się tego co jest najwięcej i co jest najważniejsze, by odciążać umysł myślą o ciężkich obowiązkach.
Zróbmy porządek, to oczyszcza nie tylko otoczenie, ale i umysł.
Nie uczmy się zaraz po posiłku i gdy jesteśmy głodni, ponieważ po przejedzeniu jesteśmy zmęczeni i rozleniwieni natomiast będąc głodnym potrzebujemy jedzenia. Dobrze mieć przy sobie przekąski by zbyt wiele nie wychodzić z miejsca i się nie rozpraszać.
Dobrze mieć swoje miejsce do nauki. Niektórym niedobrze uczy się w domu, wolą uczyć się w bibliotece, wśród książek, kiedy widzą, że inni też się uczą. W bibliotece dodatkowo nie możemy mieć rozpraszaczy, nie wolno używać powiadomień na telefonie, oglądać filmów, nawet jeśli możemy przejrzeć portale społecznościowe to szybko uświadamiamy sobie, że to nie miejsce ani czas na to, nie po to tutaj przyszliśmy. Podobnie jeśli uczymy się w domu starajmy się nie robić tego w pozycji leżącej lub za bardzo zrelaksowanej. Mózg dostaje wtedy sygnał, że pora na odpoczynek. Jeśli wybieramy naukę na łóżku, a na ogół na nim śpimy to nie wypali. Wybierzmy wygodną pozycję, ale nie taką, która nas za bardzo zrelaksuje.
Pamiętajmy też o nagradzaniu się. Po godzinnej sesji nauki na studia zjedzmy sobie ulubioną przekąskę, zróbmy sobie dobrą kawę lub coś co lubimy.
Bardzo istotne jest korzystanie z pomocy. Nie bójmy się o coś pytać kolegów czy koleżanek ze studiów. To przecież tylko osoby które będziemy widzieć przez czas studiów. Korona nam z głowy nie spadnie. Jeśli jednak nie czujemy się dobrze w atmosferze w grupie, uczęszczajmy na konsultacje do profesorów lub nawet idźmy na korepetycje. Sami głową muru nie przebijemy, nie na studiach.
Uczmy się ze wskazanej literatury, ale jeśli do nas nie przemawia, nie ma sensu. Szukajmy najbardziej przystępnych dla siebie książek. Nie warto przedzierać się przez książki nad którymi przysypiamy, lub które są spisany niczym chiński wykład.
Jest jeszcze odwrotny sposób. Sami udzielajmy pomocy. Dając korepetycje cały czas powtarzamy proste rzeczy, o których łatwo zapomnieć. Nie jesteśmy w stanie udzielać korepetycji z tego co się dopiero uczymy, ale z materiału zbliżonego damy radę.
Pamiętajmy o witaminach – dobre zdrowie to podstawa. Bierzmy witaminy z grupy B, C. Jedzmy dużo jabłek, marchewki, zielonych warzyw i jakiś tłuszczów, najlepiej w postaci orzechów, pestek słonecznika lub dyni. Pijmy także często wodę niegazowaną.
W przerwach na odpoczynek grajmy lub rozwiązujmy łamigłówki logiczne, to korzystnie wpływa na myślenie. Poleca się także żonglowanie.
Powracając do pisania. Dobrze pisać wszystko. Wszystko co pojawia się w głowie, bez względu na to czy to jest ważne czy nieważne. Jeśli dotyczy naszej nauki w notatkach na studia, a pozostałe na osobnej kartce, by wyrzucić cały bałagan kołatających się myśli. To pomoże się bardziej zrelaksować. Nie będziemy się martwić, że o czymś trzeba pamiętać, bo wszystkie ważne rzeczy zostaną wypisane.
Reasumując sesja studia potrafi nam uprzykrzyć, choć istnieją skuteczne metody uczenia się i relaksowania, by się jej nie dać.
