Zależność między potencją a odczuwanym stresem jest wieloaspektowa. Na początku warto rozróżnić stres krótkotrwały od długotrwałego. Ten pierwszy nie szkodzi zdrowiu, pomaga natomiast zmobilizować organizm do bardziej wytężonego działania. Dawniej ratował naszych przodków przed zagrożeniem ze strony dzikich zwierząt. Dzisiaj pomaga na przykład wykazać się kreatywnością podczas wymagającej rozmowy kwalifikacyjnej. Taki stres nie powoduje ani impotencji, ani też innych problemów zdrowotnych. Współczesnym ludziom bardzo szkodzi natomiast przedłużające się napięcie. Utrzymujący się na wysokim poziomie stres prowadzi do zaburzeń erekcji. Co gorsze, problem ten dotyka coraz młodszych członków społeczeństwa. Im szczególnie trudno zaakceptować niezdolność do osiągnięcia satysfakcji seksualnej. Jeżeli problem się przedłuża, samopoczucie pogarsza się coraz bardziej, niekiedy prowadząc nawet do wystąpienia objawów depresji. To jedna z najpoważniejszych współcześnie chorób cywilizacyjnych, znacząco obniżająca satysfakcję z życia, nie mówiąc już o spełnieniu seksualnym. Warto też pamiętać, że temat potencja a czynniki stresowe czasami sprowadza się nie tyle do niekorzystnego wpływu otoczenia, co do własnych myśli. Przykładowo mężczyzna, który obawia się impotencji, ma o wiele większe szanse na zaistnienie tego problemu. Nadmierne skupienie się na zadowoleniu partnerki lub obawa przed wyimaginowanym poniżeniem sprawiają, że ochota na seks maleje, a szanse na osiągnięcie orgazmu zupełnie się rozwiewają. Nie ulega wątpliwości, że stres szkodzi potencji. Tym bardziej, że na jego poziom wpływają nie tylko codzienne problemy, ale również warunki życia, dieta i brak ruchu. Potencja a czynniki stresowe to zagadnienie dobrze już poznane, o którym jednak wciąż nie wiadomo wszystkiego. Na szczęście seksuologia doczekała się już silniejszej pozycji naukowej, a badania z nią związane cieszą się nie tylko większym prestiżem, ale także dużym społecznym zainteresowaniem. Coraz mniej osób obawia się też seksuologów.
